Książę dotarł wreszcie do Bursztynowego Pałacu..Tak bardzo chciał już zobaczyć dziewczynę, którą spotkał na rynku...:"Kim jesteś...Aniele..?" Pomyślał wchodząc do swojej komnaty...
Kain na dźwięk głosu dziewczyny natychmiast się odwrócił i podszedł do niej szybko przytulając ją na powitanie:"Jak dobrze, że juz jesteś!" Powiedział wyraźnie uradowany:"Bałm sie, że nie przyjdziesz.."
"Mów mi Kain" napomniał książę uśmiechając się serdecznie:"Dziękuję, że przyszłaś...czułem się dość..samotny.." Powiedział Kain patrzac w niebo za oknem...
Bardzo chętnie - powiedziała uśmiechając się i nie spuszczając wzroku z chłopaka. W chwile po tym złapała się na tym i twierdząc iż to nieładnie spojrzała w kierunku obrazu kobiety wiszącego tuż nad kominkiem
Kain nalał bursztynowy nektar do dwóch krysztalowych pucharów poczym spojrzał na dziewczynę a potem na obraz:"To moja matka...Na tym portrecie miała 40 lat...Prawda, że piękna kobieta?"
Tak... wyjątkowo piękna... Już wiem po kim masz te niezwykłe oczy - powiedziała lecz zaraz ugryzła się w język. Nie wypadało jej się zachowywać w ten sposób przy mężczyźnie