Niewielka czarna postać kierowała się na dół kontynentu polami ryżowymi. Dlaczego właśnie tą stroną?
-"To jedyna dorga jaką mogłem wybrać" - pomyślał czarodziej. - "Za naszą wioską znajdują się góry. Nie mógłbym się przez nie przedostać... Sam nie wiem... Dokąd iść..." - Odkąd wyruszył minęło już sporo czasu. Zmęczenie zaczęło o sobie dawać znać... - "Nie mogę tu pozostać... Wszędzie pełno jest wody..." - pomyślał, jednak zaraz zmęczenie było już silniejsze od niego samego. Czarodziej upadł twarzą wprost w podmokłe tereny ryżowego pola...
Offline
Chłopak otworzył oczy i z przerażeniem spojrzał za siebie, na ciemnoskórego elfa. - J-ja nie jestem handlarzem proszę pana! - wycedził z przestrachem i jakby na "potwierdzenie" jego słów z kieszeni wypadło mu kilka monet i cztery, kolorowe kamyczki.
Offline
"Proszę pana?" Powtórzył Elf z niesmakiem :"CO to jest 'prosze pana'? To dobre czy złe?" Zapytał poddenerwowany:" Nie ważne.. Jesteś handlarzem! łrzesz jak pies! sprzedajesz drogocenne kamienie..." Jego wzrok skierował się na leżące w wodzie kamienie:" Ifeny dziś nie ma, zjeżdżaj stąd!" Krzyknął i wyciągnął miecz.
Offline
Chlopak odruchowo zasłonił się rękami. - A-Ale... Ja nie kłamię! Przysięgam! Jestem wędrowcem, nie handlarzem... Szukam człowieka, który posiada kryształ życia...!
Ostatnio edytowany przez Hika (2008-12-28 18:20:34)
Offline