Dookoła nie było nic..tylko śnieg i lód oraz potworny ziąb który przestraszyłby każdą istotę, jeśli tylk obyła jeszcze żywa... Duke jednak lubił ten chłód..I pęd zimnego wiatru, gdy galopował na białym jednorożcu poprzez stepy, co czynił z tak ogromnym zamiłowaniem...To była jego pasja...Jednorożce i szybkość..Świadomość tego, że nikt go nie dogoni, a on sam nebiawem prawie poszybuje do nieba...Przed jednym z lodowych zatrzymał się jednak, a jego jednorożec stanął dęba, głośno rżąc...:"Widzisz Arshe?" Powiedział spokojnym tonem do konia, gdy ten się uspokoił i począł grzebać kopytem w ziemi, głośno prychając:"Osięgnęliśmy nasz cel! Jesteśmy najszybsi na świecie..." Powiedział poczym pogładził Jednorożca po grzywie:"Ciekawe czy w naszej armii mają tak szybkich jeźdźców jak my?"
Offline