Komnata Dowódcy znajdowała się na najwyższym piętrze zamku, w wysokiej na 40 mietrów wieży, z której widoczny był cały kontynent...To właśnie tam Lan, dowódca armii Kalixa, obmyślał plany obronne oraz oddawał się chwili relaksu zajmując się swoją ulubioną rozrywką -grą w kryształowe szachy...:"Życie.." Powiedział przesuwając gońca na pole A4:"...Zaczyna się i kończy.." W tym momencie wykonal ruch i strącił stojącego tam króla:" ...Twoje także się skończy, słodki książe Lodu...Oddasz nam swoje życie, gdy świat utonei w ciemnościach..." Jego głos był cichy lecz melodyjny...Spojrzał teraz przymróżonymi oczami na widniejacy za oknem księżyc:"Waxing Gibbous..Za niedługo pełnia..." Pełnia była w Mieście Nocy czymś wyjątkowym, bowiem sugerowała początek powstania Rodu Elfów Nocy - Wampirów, więc był to dzień, a raczej noc całkowicie wolna od pracy..Lan wiedział już, co będzie robił w ten czas:"Dobrym planem będzie zadać armii pracę domową...Niech nauczą się kodu 609..Przyda nam się gdy książe wyda rozkazy..."
Offline
W tej komnacie mógł spokojnie rozejrzeć się po okolicy bowiem dookoła niej znajdowały sie okna:"Nie widzę nic podejrzanego.." Wyszeptał poczym natychmiast wezwał kilku swoich żołnierzy:"Pilnujcie komnaty panienki Delphine! Niech jeden z was sprawdzi dobrze okolicę.."
Offline
Lan... - zaczęła cicho - przepraszam że przeszkadzam... ale... Mogłabym dzisiaj zostać u ciebie? Wiesz... po tych dzisiejszych zamieszkach... Nie czuję się sama bezpiecznie... - powiedziała do niego z zatroskaną miną. Miała nadzieję że jest niezłą aktorką
Offline
Lan zdziwił się, że to właśnie Delphine ukazała się jego oczom, gdy drzwi się otwarły:" A co na to książę Kalix?" Zapytał zdziwiony:" No cóż..Oczywiście Panienko!" Powiedział wstając i otwierając szufladę biurka skad wyjąl ciepły koc i poduszkę poczym pościelił go na podłodze:"Ja będę spał tutaj" Powiedział wskazując swoje dzieło:"..A ty panienko tam..." Wskazał teraz ręką na duże łoże, należace do niego posłana czerwoną, atłasową pościelą...
Offline
Och... Dziękuję to miło z twojej strony jednak nie sądzę bym mogła się zgodzić na to byś spał na podłodze... Zawsze możesz między nami położyć miecz czyż nie? - szepnęła mu do ucha delikatnie masując go po ramieniu
Offline
"Cóż..." Lan był mocno zdezorientowany:" ..Nie mogę panienko. To kwestia czystych zasad i wierności." Odpowiedział nieskładnie poczym spojrzał odruchowo w okno:"Niech panienka się już kładzie, bo strasznie późno..." powiedział poczym wskazał raz jeszcze na łóżko:"Ja zostane tutaj, nic mi nie bedzie..." Powiedział siadając na podłodze.
Offline
Och ale przynajmniej będą mieć świadomość tego że mnie nie tknąłeś! Na prawdę nie mogę się zgodzić byś spał na podłodze... - powiedziała oburzona - A co jeśli powiem że to rozkaz? - dodała z chytrym uśmieszkiem
Offline
Och! no wiesz! Czy ty się ze mnie naśmiewasz mój drogi? doskonale wiesz że nikt nie dał ci takiego prawa... - powiedziała poważnym tonem jednak była trochę rozbawiona tą sytuacją - Rozkazuje ci się natychmiast położyć do łóżka! Bez dyskusji zrozumiano? - zapytała uśmiechając się jeszcze szerzej...
Offline
Księżniczka zaśmiała się cicho. Zadziwiające jak mogła manipulować najmężniejszym z żołnierzy swojego królestwa. Dziękuję ci mój drogi... - kładąc się do łóżka - Twoja kolej - dodała śmiejąc się serdecznie - Masz ładne rumieńce...
Offline