Stara studnia znajdowała się na samym środku wioski czarodziejów. Nie była bardzo głęboka, jednak woda z niej wystarczała dla wszystkich mieszkańców wioski. Nad studnią w piękny, słoneczny dzień nachylała się [a raczej wisiała na niej!] niska postać, próbująca wyciągnąć drewniane wiaderko, które najwyraźniej zaczepiło się gdzieś w środku studni...
Offline
- Jaaa-jaaaaaasne! Miło z twoje strooo... - Lore nie miał dziś dużo szczęścia i jak zwykle zbytnio ucieszył się, że ktoś przyszedł mu z pomocą w następstwie czego sam wleciał do studni. Głośny chlupot wody którego następstwem była fala drobnych kropelek, ochlapującch dziewczynę była dowodem na to, że czarodziej wpadł na samo dno studni. Po chwili z dna rozniósł się głos - P-przepraszam!
Offline
och w porządku - powiedziała dziewczyna strzepując kropelki wody - Hm teraz musimy pomyślec jak się wyciagnąc - powiedziała cicho się śmiejąc tak by nie słyszał. Żałowała chłopaka ale sytuacja była na prawdę zabawna - Dasz radę dorzucic linę tak żebym mogła ją złapac?
Offline
- P-postaram się! - Powiedziała "studnia", by po chwili na jej kamieniach zawisnęła linka. Jendak tak szybko jak się pojawiła, zniknęła i kolba na której zawieszona była linka zaczęła szybko się obracać. W końcu linka się skończyła a ze studni dało się usłyszeć cichy trzask. - Ała!
Offline
- P-postaram się! - powiedział, zmierzył wysokość studni i z głośnym przełknięciem śliny zaczął wspinać się po linie. - "Tylko ni patrz w dół! Nie patrz w dół" - w kółko powtarzał sobie w myślach, kidy nagle jego twarz ujrzały promienie słońca. Otworzył oczy, widząc wstojącą nieopodal Besu.
Offline
Chłopak poczerwieniał i zamrugał szybko oczami. - Tak, nic mi nie jest! - powiedział zadowolony. - Dziękuję, że mnie uratowałaś! Siedziałbym tam do wieczora o ile ktoś zapragnąłby skorzystać ze studni! Może nigdy bym z tamtąd nie wyszedł... - mówiąc to spojrzał na studnię. - Zrobię nowe wiadro. W koncu ja je zniszczyłem...! Dziękuję za wszystko raz jeszcze!
Offline
Chłopak odwzajemnił uśmiech, patrząc w jej szafirowe oczy. Znów na jego twarzy pojawił się rumieniec, więc spuścił głowę, po której spływały pojedyncze krople wody i udawał, że strzepuje kapelusz, by się ich pozbyć. Był kompletnie mokry!
Offline
Chłopak spojrzał na nią otwierając usta by coś powiedzieć, jednak zamknął je za chwilę i znów otworzył...Nie mógł się zdecydować czy powiedzieć to czy nie. - Nie chcę robić ci kłopotu, Besu... - powiedział za chwilę zdecydowanie, zawieszając wzrok na swoich butach.
Offline